Udział zbóż w strukturze zasiewów przekracza 70%, z czego pszenica i jęczmień stanowią łącznie 44% wszystkich upraw zbożowych. Dla pszenicy zdecydowanie dominujące są formy ozime, natomiast odwrotna relacja występuje w przypadku jęczmienia. Gatunki te wymieniłem nie bez przyczyny – są to bowiem najbardziej wymagające zboża, zarówno pod względem siedliska, jak i potrzeb pokarmowych. Skoro tak, to zastanówmy się dzisiaj jak spełnić te wymagania i na co zwrócić uwagę przygotowując stanowisko pod zasiew. Wieloletnia analiza danych porównujących realne plony pszenicy ozimej uzyskiwane w doświadczeniach COBORU, ze średnią z gospodarstw indywidualnych (wg GUS) pokazuje, że realizacja potencjału plonotwórczego w skali kraju rzadko przekracza 50%. Jest więc o czym myśleć.
Z oczywistych względów nawożenie roślin ozimych musi być nakierowane na odpowiednie wysycenie gleby składnikami mineralnymi, które będą systematycznie uwalniane do roztworu glebowego w całym sezonie wegetacyjnym. Nauczeni doświadczeniem ostatnich lat, musimy założyć, że może to być nawet 7-8 miesięcy wegetacji, co spowodowane będzie brakiem zimy.
O ile tego nie zrobiliśmy w ostatnich 2-3 latach najbliższe dni są ostatnim momentem na dokonanie diagnozy odczynu i zasobności w składniki mineralne. Nie wiem, który już raz podkreślę: ocena agrochemiczna gleby, podobnie jak w medycynie, stanowi punkt wyjścia do podjęcia działań związanych z uzyskaniem optymalnej (a nie nastawionej na przetrwanie) kondycji żywego organizmu. Przypominam to przy każdej okazji, bo w diagnostyce kryją się możliwości zwiększenia opłacalności produkcji roślinnej, o aspektach ekologicznych nie wspominając.
Najpierw odczyn
Każda strategia nawożenia musi rozpoczynać się od rozpoznania i ewentualnego uregulowania odczynu gleby. Wśród roślin zbożowych najbardziej wrażliwy na zakwaszenie jest jęczmień, a ujemna reakcja plonotwórcza występuje już w warunkach gleb lekko kwaśnych czyli o pH poniżej 6,5. Mało tolerancyjna jest także pszenica, choć w przypadku tego gatunku za dolną granicę optimum uznaje się odczyn 5,8 – 6,0. W badaniach wykonanych na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu zwyżka plonu jęczmienia ozimego – jako efekt wapnowania gleby kwaśnej – była trzykrotnie większa niż w przypadku pszenicy ozimej, uprawianej w tych samych warunkach.
Zawsze skutkiem zakwaszenia gleby jest ograniczenie mineralizacji azotu organicznego czyli mniejsze wykorzystanie zasobów glebowych tego składnika oraz zmniejszenie przyswajalności pozostałych składników mineralnych. Mówiąc o przyswajalności musimy mieć na uwadze nie tylko rozpuszczalność związków chemicznych będących nośnikami niezbędnych składników, lecz także zdolność samej rośliny do poszukiwania danego jonu w roztworze glebowym. Między innymi dlatego mówię moim studentom, że przyswajalność kształtuje sama roślina, rozwijając odpowiedni system korzeniowy. Jedną z przeszkód w rozwoju korzeni jest toksyczny glin, który jednak przy odpowiedniej strategii nawożenia można zneutralizować, bez spektakularnego wzrostu pH. Dzieje się tak w zakresie pH odpowiadającego glebom lekko kwaśnym (5,5 – 6,5, w 1M KCl). Dlatego na rycinie 1, w drugiej z rozpatrywanych sytuacji, występuje zakres oznaczony linią przerywaną.
Rycina 1. Przyswajalność składników mineralnych a odczyn gleby (schemat, źródło: J. Potarzycki)
Przyjrzyjmy się teraz trzem hipotetycznym scenariuszom działań. Jeśli mamy do czynienia z glebą kwaśną (1, pH < 5,5) absolutnie nie powinniśmy czekać z odkwaszaniem i dokonać wapnowania w najbliższym dogodnym terminie. Na glebach średnich forma chemiczna nawozu ma mniejsze znaczenie, natomiast w stanowiskach słabszych, piaszczystych należy preferować formę węglanową, najlepiej w typie kreda. Gdy gleba jest lekko kwaśna (2, pH 5,5 – 6,5) uzyskanie szybkiego efektu odkwaszania nie jest kluczowe, co nie oznacza zaniechania regulacji odczynu. W przywołanym zakresie najważniejsze jest zneutralizowanie szkodliwych kationów glinu i dostarczenie wapnia, po to by usprawnić rozwój korzeni. Kryterium to doskonale spełnia Luboplon CAL-MAG produkowany w firmie LUVENA S.A. Nawóz ten może być także z powodzeniem zalecany na glebach obojętnych (3), co pokazuje rycina 2.
Rycina 2. Wybór nawozu zależnie od stanu zakwaszenia gleby
Rozpoznać potrzeby pokarmowe
Kolejnym krokiem jest rozpoznanie potrzeb pokarmowych, które są niezależne od warunków glebowych i określa się je jako pobranie jednostkowe (tab. 1). Mówiąc najprościej – aby wyprodukować konkretną biomasę, roślina musi zjeść odpowiednią ilość składników żywieniowych. Pozostaje teraz tylko określenie wielkości plonu, którego uzyskanie jest naszym celem. Pamiętajmy jednak, że cel ten może (a nawet powinien) być ambitny, lecz jednocześnie realny.
Tabela 1. Pobranie jednostkowe makroskładników przez pszenicę ozimą i jęczmień ozimy, kg/t
Przykładowo, zakładając uzyskanie plonu ziarna pszenicy na poziomie 6 t/ha musimy liczyć się z pobraniem potasu i fosforu na poziomie (60 kg P2O5/ha i 108 – 120 kg K2O/ha), dla 8 t/ha będą to już wartości wynoszące odpowiednio 80 P2O5/ha i 144 – 160 kg K2O/ha). Nie oznacza to, że właśnie takie powinny być dawki nawozów. Może się okazać, że znaczna część tej puli jest do dyspozycji roślin w glebie (gdy ta jest zasobna), natomiast w stanowisku zaniedbanym konieczne będzie zwiększenie dawek nawozów powyżej potrzeb pokarmowych, po to by wysycić glebę składnikiem, przynajmniej do zasobności średniej. Właśnie dlatego konieczna jest diagnoza gleby. Po wykonaniu testu bardzo precyzyjnie możemy wyliczyć dawkę nawozu. Cała procedura – począwszy od metodyki pobrania próbek, skończywszy na wyliczeniu dawki – została omówiona w opracowaniu: „Zbilansowane nawożenie a wykorzystanie potencjału roślin” rozdział 5.
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy dysponuje dokładnymi danymi analitycznymi. W takiej sytuacji określenie potrzeb nawozowych będzie tylko szacunkowe. Jeśli posiadamy wiedzę, że nasza gleba prawdopodobnie jest średniozasobna możemy przyjąć, że potrzeby nawozowe będą w przybliżeniu równe potrzebom pokarmowym. Przy założeniu wysokiej zasobności dawka nawozowa może stanowić 50-75% potrzeb pokarmowych. Najtrudniej oszacować dawkę nawozu w glebie ubogiej, ponieważ zakres dawek może być bardzo szeroki, zależnie od stanu wyczerpania warstwy ornej i podglebia (ryc. 3). Przy okazji sugestia aby nie przesadzić z jednorazową dawką nawozu (zwłaszcza potasowego), ponieważ może wystąpić efekt zasolenia. Jeśli planowane jest wysokie nawożenie lepiej sumaryczną dawkę podzielić na dwie dawki, w układzie 2/3 jesień i 1/3 wiosna.
Rycina 3. Relacje między potrzebami pokarmowymi i nawozowymi zależnie od zasobności gleby (schemat; źródło: J. Potarzycki)
Inwestycja w nawożenie nie musi być tylko „na raz”
Wprowadzając do gleby składniki mineralne dokonujemy pewnej inwestycji, to jasne. Zwróćmy jednak uwagę na zagospodarowanie uzyskanej masy nadziemnej. Celem uprawy zbóż jest pozyskanie ziarna, z którym następuje wyniesienie średnio ponad 80% pobranego azotu i około 90% fosforu (ryc. 4). Inaczej jest w przypadku potasu i wapnia, które akumulują się głównie w słomie. Oznacza to, że pozostawiając słomę na polu zwracamy część pobranych składników, tworząc w ten sposób warunki do wykorzystania przez roślinę następczą. Zatem inwestycja w nawożenie zbóż może okazać się działaniem długofalowym, a nie tylko na jeden sezon wegetacyjny.
Pozostając przy założonych wcześniej plonach na poziomie 6 i 8 t/ha, zwrot potasu ze słomą można oszacować odpowiednio na poziomie 77 – 85 i 102 – 114 kg K2O/ha (zależnie od odmiany). Dla wapnia wartości te wyniosą 24 i 32 kg Ca/ha.
Rycina 4. Akumulacja składników mineralnych przez ziarno (kolor żółty) i organy wegetatywne kolor zielony), %
Dlaczego Lubofoska pod zboża?
Z myślą o zbożach w firmie LUVENA S.A. opracowano Lubofsokę pod zboża. Ogromnym walorem nawozu jest zbilansowanie składników mineralnych. W granuli zawarty jest azot „na start” jesienny, w formie amonowej, która jest dobrze wiązana w glebowym kompleksie sorpcyjnym. Relacja K2O/P2O5 wynosząca 1,8 spełnia wymagania odnoszące się do pobrania jednostkowego zbóż (tab. 1). Zwiększenie odporności roślin na stresy oraz stymulowanie efektywnego przetwarzania azotu w plon użytkowy zapewniają wapń i siarka. Nawóz dodatkowo wzbogacono w mikroelementy ważne dla pszenicy (miedź) i dla jęczmienia (mangan). Niedobory obu wymienionych składników są dość powszechne, zwłaszcza na lżejszych glebach. Obecność miedzi i manganu w nawozie należy traktować jako profilaktykę odniesioną do odporności na działanie patogenów. Rola manganu polega między innymi na hamowaniu infekcji korzeni pszenicy przez Gaeumannomyces graminis var. Tritici i inne patogeny. Plantacja odpowiednio zaopatrzona w mangan intensywnie produkuje flawonoidy chroniące komórki roślinne przed chorobami oraz szkodliwym działaniem słońca, grzybów i insektów. Warto wiedzieć, że miedź warunkuje intensywną produkuję lignin (stanowiących barierę mechaniczną dla grzybów) oraz związki chemicznie czynne takie jak: fitoaleksyny, alkaloidy, fenole, chinony i inne o specyficznym działaniu biochemicznym. W literaturze wykazano toksyczność tych substancji między innymi dla mączniaka zbożowego, buławinki czerwonej i zgorzeli podstawy źdźbła. Oba mikroelementy są odpowiedzialne za metabolizm azotu. W praktyce oznacza to, że nakłady poniesione na nawożenie azotem są lepiej wykorzystane.
Data ostatniej aktualizacji: 2 września 2020