EKSPERT RADZI

Wiosenna aplikacja azotu – diagnoza i zdrowy rozsądek


Luty to tradycyjnie miesiąc dyskusji i dylematów związanych z aplikacją nawozów zawierających azot. W tym roku na przedwiośniu sytuacja z azotem jest dość złożona. Jak podają meteorolodzy styczeń 2025 okazał się cieplejszy o 3,4oC w stosunku do średniej z wielolecia (1990 – 2020). W niektórych regionach kraju przez kilka dni notowano w ciągu dnia temperatury zbliżone do 10oC. W efekcie ruszyła wegetacja. Można zadać pytanie czy kiedykolwiek tej zimy ustała. Powszechne są stwierdzenia rolników, doradców i naukowców o pełzającej wegetacji. Konsekwencją jest wzmożona aktywność metaboliczna roślin, nietypowa (z punktu widzenia fizjologii) i wręcz niewskazana o tej porze roku. Tym bardziej, że połowa lutego 2025 to noce z temperaturami w okolicach -10oC.

Ciepły przełom stycznia i lutego otworzył prawne możliwości stosowania nawozów azotowych. Zostało bowiem spełnione kryterium, zgodnie z którym przez 5 dni następujących po sobie, każdego dnia, średnia dobowa temperatura powietrza przekroczyła 3°C (dotyczy roślin zasianych jesienią, upraw trwałych, upraw wieloletnich i trwałych użytków zielonych). Należy jednak wyraźnie podkreślić, że kryterium to zostało spełnione tylko w niektórych powiatach, zaznaczonych na poniższej mapie kolorem żółtym (ryc. 1). Warto wiedzieć, że mimo znacznego obniżenia temperatury powietrza w ostatnich dniach „pozwolenie” na stosowanie nawozów zawierających azot obowiązuje i nie zostanie cofnięte.

Rycina 1. Wykaz powiatów, w których nastąpiło przekroczenie średniej dobowej temperatury powietrza przez próg 3oC (źródło: IMGW; dostępność 15.02.2025)

W związku z powyższym można założyć, że w wielu gospodarstwach zastosowano pierwszą wiosenną dawkę w oziminach, w innych trzeba jeszcze poczekać. Z tego powodu na spotkaniach z rolnikami rozmawiamy o złożonej sytuacji z azotem. Bywa, że sąsiedzi których pola administracyjnie należą do różnych powiatów muszą przyjąć różne strategii stosowania azotu.

Od lat zachęcam rolników do wykonania diagnozy gleby czyli oznaczenia zawartości azotu mineralnego (test Nmin) przynajmniej w warstwie 0 – 60 cm. Tym z Państwa, którzy nie wysiali jeszcze azotu przypominam, że to naprawdę jest to bardzo pomocne narzędzie. Z bogatego doświadczenia analitycznego (także tegorocznego) wiem, że zawartość azotu mineralnego (suma form amonowych i azotanowych) w ramach jednego gospodarstwa może wahać się w przedziale od 30 do 100, a nawet 130 kg N/ha. Każdy z wyników to przecież zupełnie inne nakłady na nawożenie. Jeżeli nie wykonano analizy gleby można posłużyć się danymi zapisanymi w załączniku do Rozporządzenia Rady Ministrów (tab. 1).

Tabela 1. Zasoby azotu mineralnego wiosną w warstwie gleby 0-60 cm (kg N/ha); źródło: Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 31 stycznia 2023 r. Dz. U. 7 lutego 2023 r. Poz. 244

Kolejnym krokiem jest ustalenie sumarycznych potrzeb pokarmowych roślin względem azotu. Do tego potrzebna jest znajomość pobrania jednostkowego czyli ilości składnika potrzebnej na wyprodukowanie jednostki plonu. Stosowne dane zamieszczono w tabeli 2.

Tabela 2. Pobranie jednostkowe azotu (PJN) przez rośliny uprawne, potrzebne na wyprodukowanie jednostki plonu głównego wraz z plonem ubocznym

W tym miejscu należy zwrócić uwagę na dwie kwestie. Pierwsza dotyczy ustalenia realnego plonu. W życiu i w biznesie warto być ambitnym, to oczywiste. Stawiając sobie jednak określony cel należy bardzo dokładnie rozeznać możliwości realizacji założonego planu. W stanowisku słabym, o naturalnie małej żyzności gleby nie należy się spodziewać plonów na poziomie potencjału plonotwórczego danej odmiany. Trzeba o tym pamiętać żeby nie przeinwestować. W grudniowym wpisie podsumowującym rok 2024 zamieściłem ryciny, z których wynika, że potencjał pszenicy ozimej jest realizowany w około 50-53%, podczas gdy w przypadku buraków cukrowych jest to poziom 70-78%. Dlaczego? Ponieważ pod uprawę buraków wybiera się zazwyczaj najlepsze stanowiska w gospodarstwie, a z pszenicą bywa różnie w tym znaczeniu, że gatunek ten musi być często siany w gorszych warunkach glebowych.

Drugi aspekt jest związany z przyjęciem określonej wartości z tabeli 2. Zwykle w zaleceniach nawozowych, trochę asekuracyjnie, preferowane są górne zakresy podanego przedziału, zaznaczone kolorem czerwonym. Nie musi tak być. Proszę pamiętać, że zwykle im lepiej zbilansowane nawożenie czyli im większa dostępność składników odpowiedzialnych za wykorzystanie azotu z nawozów, tym mniejsze PJN. Z tego powodu tak ważne jest dbanie o zasobność gleby w fosfor i potas, która w przypadku zbóż powinna kształtować się przynajmniej na poziomie zasobności średniej, natomiast dla rzepaku ozimego na granicy średniej i wysokiej. Jeśli w gospodarstwie istnieją zaniedbania w tym zakresie przełom lutego i marca jest ostatnim momentem wprowadzenie dawek uzupełniających. O fosforze i potasie oraz innych składnikach odpowiedzialnych za wiosenny start będzie mowa w kolejnym wpisie, jeszcze w lutym.

Odpowiedzmy teraz na pytanie: jak liczymy? W dalszych rozważaniach trzeba dokonać rozróżnienia, związanego z dynamiką pobierania azotu. Rośliny ozime oraz klasyczne zboża jare fazę największego zapotrzebowania na azot, zależnie od gatunku i odmiany, kończą w połowie maja/pierwszej dekadzie czerwca. To oznacza, że znaczenie wiosenno-letniego uwalniania azotu organicznego (mineralizacji) z zasobów glebowych jest niewielkie. Algorytm wygląda następująco:

DN = P ∙ PJN – Nmin

gdzie:

DN – dawka azotu, kg N/ha; P – plon t/ha; PJN – pobranie jednostkowe azotu, kg/t; Nmin – zawartość azotu mineralnego w glebie, kg N/ha (oznaczona lub oszacowana)

W nawożeniu zbóż ozimych diagnoza gleby pod względem zawartości azotu odnosi się do ustalenia pierwszej dawki. Jeśli decydujemy się na trzykrotną aplikację nawozu azotowego (dotyczy pszenic jakościowych) w pierwszym terminie ilość azotu wyliczymy według formuły:

DN1= P ∙ PJN ∙ 0,5 – Nmin

Trzecia dawka szacowana jest jako 8 kg N/t plonu (DN3). Oznacza to, że druga dawka (DN2 stosowana w stadium 1-kolanka czyli BBCH 31) powinna uwzględniać całkowite potrzeby nawozowe pomniejszone o pierwszą i planowaną trzecią dawkę: DN2 = DN – (DN1 + DN3).

Dla pszenic i innych gatunków uprawianych z przeznaczeniem na paszę zwykle preferowane jest dwukrotne stosowanie azotu. W tej sytuacji pierwszą dawkę azotu liczymy jak poniżej, a resztę uzupełnimy na początku strzelania w źdźbło:

DN1 = P ∙ PJN ∙ 0,66 – Nmin

Nieco inaczej dokonamy obliczeń dla kukurydzy, ziemniaków i buraków cukrowych. Rośliny te w miesiącach letnich, gdy aktywność mikroorganizmów mineralizujących azot jest największa, znajdują się w pełni wegetacji. Oznacza to, że skonsumowany będzie także azot glebowy, a może być to niemały zasób. Dlatego podany wyżej algorytm ulega modyfikacji o współczynnik k (kredyt azotowy). Zależnie od żyzności gleby obejmującej zawartość próchnicy, odczyn i zasobność w składniki pokarmowe, wartość tego wskaźnika waha się w granicach 1,3 – 1,5. Na polach po przyoranej słomie może wynosić nawet 1,75 – 2,0. W tym przypadku wzór wygląda następująco:

DN = P ∙ PJN – k ∙ Nmin

W stanowiskach, w których nie stosowano jeszcze azotu odpowiednie decyzje będą podejmowane w najbliższym czasie. Jak omówiono wyżej wyznaczenie pierwszej wiosennej dawki azotu powinno uwzględniać aktualną zawartość azotu w strefie korzenienia się roślin w okresie 3 – 4 tygodni po aplikacji czyli w warstwie do 60 centymetrów. W przypadku dobrze rozwiniętych rzepaków zakres może wynosić 90 centymetrów.

Jednak szczególnie w odniesieniu do zbóż ozimych oprócz diagnozy potrzebny jest także zdrowy rozsądek. Chodzi o lustrację pola i ocenę w jakim stadium znajdują się rośliny. W sytuacji gdy mamy do czynienia z dobrze rozkrzewionymi pszenicami, co w tym roku jest częstym zjawiskiem, nie ma sensu stosować dużej dawki nawozu szybkodziałającego. Można postawić na amonowe i/lub amidowe formy azotu. Chodzi o to, żeby nie przekrzewiać łanu. Należy pamiętać, że roślina nie wyżywi wszystkich źdźbeł i nadmiar odrzuci na początku strzelania w źdźbło. Po co więc generować koszty, o konkurencji o wodę i podatności na choroby nie wspominając. Odmiennie postąpimy w zbożach we wczesnych stadiach rozwojowych (sianych późno). W takich stanowiskach powinno się zastosować możliwie dużą dawkę azotu, szybkodziałającego czyli zawierającego w swoim składzie przynajmniej część azotu azotanowego. Konsekwencją będzie z kolei mniejsza podaż azotu w stadium 1-kolanka. Graficzne podsumowanie tych rozważań zamieszczono na rycinach 2a i 2b. Na zamieszczonych grafikach widnieje znak zapytania. Jest to sugestia aby nie czekać zbyt długo z podaniem trzeciej dawki azotu. W przeszłości zalecano aplikację krótko przed kłoszeniem. Uważam, że ze względu na duże prawdopodobieństwo niedoboru opadów w okresie wiosny trzecią dawkę powinno się zastosować możliwie wcześnie, na przykład w stadium BBCH 37-39.

Rycina 2a Strategia nawożenia pszenicy ozimej – łan dobrze rozkrzewiony

Rycina 2b Strategia nawożenia pszenicy ozimej – łan we wczesnych stadiach rozwojowych

W rzepaku ozimym główny akcent nawozowy powinien dotyczyć pierwszego terminu. W przypadku późnej aplikacji azotu można rozważyć zastosowanie całej dawki azotu w jednym terminie. W nawożeniu tego gatunku także należy wziąć pod uwagę obecność formy azotanowej w nawozie, zwłaszcza na plantacjach słabiej rozwiniętych lub z objawami głodu azotowego. Podając roślinie azotany nie tylko stymulujemy gospodarkę hormonalną tkanek roślinnych, ale także działamy synergistycznie na pobieranie kationów, takich jak: potas, wapń czy magnez. Jest jednak warunek – kationy te muszą się znaleźć w ryzosferze. Wrócimy do tych zagadnień w najbliższym czasie.


Data ostatniej aktualizacji: 16 lutego 2025