EKSPERT RADZI

Zbliża się czas decyzji


Tytuł tego wpisu brzmi trochę jak wstęp do ulotki wyborczej 🙂 . Mimo że żniwa w pełni już dzisiaj powinniśmy być gotowi do podjęcia ważnych decyzji odnośnie przygotowania stanowiska dla roślin ozimych. A czasu nie pozostało dużo.

Nie będę zajmował się w tym miejscu detalami odnośnie uprawy pożniwnej i przygotowaniem pola pod zasiew ozimin. Skupię się na gospodarce składnikami mineralnymi, o której jednak nie można mówić w oderwaniu od innych zabiegów agrotechnicznych. Kwestia podstawowa – o ile to możliwe uprawa pożniwna powinna być wykonana możliwie szybko po zbiorze przedplonu.

Pozwolić działać słomie

Powyższe stwierdzenie można uzasadniać na wiele sposobów. Z punktu widzenia zaopatrzenia roślin w składniki mineralne szczególnie ważne jest wymieszanie resztek roślinnych i słomy (o ile pozostaje na polu). Na temat wartości nawozowej słomy i innych nawozów organicznych napiszę przy innej okazji. Dzisiaj tylko informacja, że słoma to nie tylko bogate źródło azotu jak się powszechnie uważa, lecz przede wszystkim potasu. Oba składniki są przecież kluczowe dla przyszłych plonów – jest więc o czym myśleć. Jeśli decydujemy się na pozostawienie słomy na polu pozwólmy jej działać. Pamiętajmy, że rozkład słomy, czyli tak naprawdę uwalnianie składników mineralnych, następuje z udziałem bakterii glebowych. Stąd wymóg rozprowadzenia nawozu w powierzchniowej warstwie gleby. Im szybciej to zrobimy, tym lepiej. Po ostatnich dość obfitych opadach deszczu na przeważającym obszarze Polski nie problemu niedoboru wody. Dlatego, na dzień dzisiejszy, nie musimy się obawiać pogłębienia deficytu wody poprzez uprawę pożniwną.

Mikroorganizmy rozkładając słomę muszą wykonać ogromną pracę, a otrzymawszy materiał energetyczny (o dużej zawartości węgla w stosunku do azotu) intensywnie się namnażają. Aby optymalnie funkcjonować korzystają z zasobów azotu glebowego, dlatego w pierwszych tygodniach może dojść do przejściowego niedoboru azotu w glebie. Istotę tych procesów zachodzących w glebie zamieszczono na rycinie 1. Doświadczeni rolnicy wiedzą jednak, że aby się przed tym – podkreślę jeszcze raz – przemijającym zjawiskiem uchronić należy zastosować niewielką ilość azotu mineralnego (wybór nawozu jest kwestią drugorzędną). Można przyjąć, że na 1 tonę słomy zbóż pozostawionej na polu trzeba zastosować około 5-6 kg N. Dla słomy rzepaczanej wystarczy połowa tej dawki, ponieważ słoma rzepaczana jest bogatsza w azot i rozkłada się szybciej. Proszę jednak nie zapominać, że na 1 tonę ziarna żyta przypada około 1,3-1,5 t słomy, w przypadku pszenicy relacja ziarno:słoma wynosi przeciętnie 1:1, a uzyskanie 1t nasion rzepaku ozimego wiąże się z wyprodukowaniem średnio 2,5 t słomy. Zatem zakładając, że zebraliśmy plon pszenicy ozimej na poziomie 7 t/ha i rzepaku ozimego 4 t/ha, na polu pozostanie odpowiednio 7 i 10 t słomy, a potrzebne dawki azotu wyniosą 42 i 30 kg N/ha.

Ryc_1_Priminng effect

Rycina 1. Ważniejsze czynniki kształtujące mineralizację słomy

Sprawdzić i ewentualnie skorygować odczyn gleby

W związku z licznymi pytaniami odnośnie „wapnowania” gleb o odkwaszaniu pisałem w ubiegłym miesiącu tutaj. Dzisiaj nawiążę tylko do tego tekstu, nie wchodząc w szczegóły. Generalnie rzepak ozimy jest umiarkowanie wymagający pod tym względem, natomiast wrażliwość zbóż ozimych na zakwaszenie gleby jest dość zróżnicowana i zmniejsza się w kierunku: jęczmień > pszenica > żyto. Podkreślam to, ponieważ rolnicy bardzo często uważają, że to pszenica (a nie jęczmień) jest zbożem najbardziej podatnym na negatywny wpływ nawet lekko kwaśnego odczynu gleby. Wymagane zakresy odczynu dla roślin ozimych zamieszczono w tabeli 1.

Tabela 1. Wymagania roślin ozimych względem odczynu

Tabela 1

Po dokonaniu diagnozy (pomiar odczynu) musimy dość szybko zdecydować o ewentualnym odkwaszaniu, gdyż zabieg ten wymaga dobrego rozprowadzenia nawozu w warstwie ornej. Wymagania roślin ozimych względem odczynu (tab. 1) to jedno, natomiast regulacja odczynu w całym zmianowaniu to drugie. Wspominam o tym celowo po to, aby unikać w przyszłości stosowania dużych dawek nawozów odkwaszających bezpośrednio przed siewem gatunków wymagających. Jeśli więc okaże się, że jesienią mamy zamiar wysiać na przykład pszenżyto, które nie ma specjalnie wygórowanych wymagań względem odczynu, a w następnym roku planujemy uprawę buraków cukrowych lepiej regulację odczynu wykonać już teraz, wybierając nawóz o umiarkowanej szybkości działania (typu węglanowego). Postępowanie takie jest zdecydowanie bardziej efektywne i „bezpieczne” dla gleby.

Nie tylko fosfor i potas

O znaczeniu fosforu i potasu w nawożeniu roślin ozimych napisałem już wiele we wcześniejszych wpisach tutaj i tutaj. Teraz zwrócę tylko uwagę na najważniejsze sprawy. Zacznijmy od fosforu. Ten składnik jest ważny dla rośliny od samego początku wegetacji, gdyż odpowiada za rozwój korzeni. Co to oznacza nie muszę chyba tłumaczyć. Rośliny pobierają fosfor także w późniejszych stadiach rozwojowych, zwłaszcza w okresie rozwoju nasion i ziarniaków. Potas kontroluje w roślinie mnóstwo procesów, wśród których najważniejsze to gospodarka wodna, metabolizm węglowodanów i białek oraz odporność na stresy biotyczne czyli związane z obecnością patogenów. Dla większości roślin uprawnych bardzo ważne jest odpowiednie wysycenie kompleksu sorpcyjnego gleby potasem przed siewem roślin, po to by w okresie intensywnego wzrostu (na wiosnę) następowało sprawne pobieranie kationów potasowych. Dotyczy to zarówno rzepaku ozimego jak i zbóż ozimych. Dodam jeszcze, że fosforany bardzo słabo przemieszczają się w profilu glebowym i wymagają umieszczenia granuli na odpowiedniej głębokości. Dlatego ostatecznym terminem wprowadzenia nawozu wieloskładnikowego z fosforem i potasem lub pojedynczych zawierających te składniki jest zespół uprawek przedsiewnych.

Teraz kilka słów na temat ustalenia dawki nawozu. Kolejny raz pewnie narażę się niektórym pisząc, że potrzebna jest analiza gleby. Nic na to nie poradzę – to jest punkt wyjścia. Jeśli już wiemy jaka jest zasobność gleby kolejnym problemem do rozwiązania jest ustalenie potrzeb pokarmowych. Musimy założyć określony plon, dla którego obliczamy ilość składników akumulowanych w biomasie roślinnej. Przybliżone ilości zamieszczono w tabeli 2. Jest to tak zwane pobranie jednostkowe czyli ilość składnika potrzebna na wyprodukowanie 1 tony plonu głównego (ziarno, nasiona) wraz z plonem pobocznym (słoma).

Tabela 2. Potrzeby pokarmowe roślin ozimych

Tabela 2

Ustalenie dawki nawozu powinno uwzględniać nie tylko bieżące potrzeby danej rośliny (w naszym przypadku ozimej), lecz także regulację zasobności gleby – jeśli występuje taka konieczność. Zwykle korygujemy wyliczoną dawkę nawozu gdy zasobność jest mniejsza niż średnia. Dokładne wartości graniczne dla fosforu i potasu, poniżej których wskazana jest regulacja zasobności gleby, zamieszczono w tabeli 3.

Tabela 3. Wartości krytyczne dla fosforu i potasu

Tabela 3

Uzyskanie odpowiedniej zawartości składnika ma ogromne znaczenie gdy w perspektywie ma być uprawiana roślina o dużych wymaganiach pokarmowych, silnie reagująca na zasobność gleby. Klasycznymi gatunkami o takiej reakcji są rzepak ozimy i burak cukrowy, a także niektóre bobowate. W tym miejscu bardzo ważna informacja: zboża, nawet te mniej wymagające, są bardzo dobrym członem zmianowania, w którym możemy doprowadzić glebę do odpowiedniej zasobności dla najbardziej wrażliwej rośliny w zmianowaniu. Formuła pozwalająca na wyliczenie dawki nawozu nie jest skomplikowana i przedstawia się następująco:

Dawka składnika = pobranie składnika + korekta zasobności gleby (gdy jest konieczna)

czyli

Dawka składnika = (plon · pobranie jednostkowe) + [(wartość krytyczna – aktualna zasobność) · 30]

Rozpatrzmy teraz dwa przykłady dla potasu (źródło: Potarzycki, 2012):

Przykład I:

Dane wyjściowe:

  • gleba lekka
  • zawartość przyswajalnego potasu: 10 mg K2O/100 g gleby (wynik testu glebowego)
  • wartość krytyczna : 12,5 mg K2O/100 g gleby (tab. 3)
  • zakładany plon pszenicy ozimej: 6 t/ha
  • pszenica ozima z plonem 1 t pobiera z gleby około 18 kg K2O/ha (tab. 2)

Dawka K2O (kg/ha) = 6 · 18 + [(12,5 – 10) · 30] = 108 + 75 = 183

Wyliczona dawka jest bardzo duża, gdyż uwzględnia nie tylko wyniesienie potasu z plonem (108 kg K2O/ha), lecz regulację zasobności gleby, tak aby nie pogłębiać deficytu potasu w glebie i pozostawić dobre stanowisko dla rośliny następczej (75 kg K2O/ha).

Przykład II:

Dane wyjściowe:

  • gleba lekka
  • zasobność w przyswajalny potas: 15,5 mg K2O/100 g gleby (wynik testu glebowego)
  • wartość krytyczna : 12,5 mg K2O/100 g gleby (tab. 3)
  • zakładany plon pszenicy ozimej: 6 t/ha
  • pszenica ozima z plonem 1 t pobiera z gleby około 18 kg K2O/ha (tab. 2)

Dawka K2O (kg/ha) = 6 · 18 + [(12,5 – 15,5) · 30] = 108 – 90 = 18

W tym przypadku, gdy zasobność gleby w przyswajalny potas była wysoka, plon pszenicy ozimej wynoszący 6 t/ha można uzyskać niewielkimi nakładami na nawożenie potasem (18 kg K2O). Należy jednak pamiętać, że odbędzie się to kosztem zmniejszenia zasobności gleby w potas. Celem utrzymania wysokiej zasobności należałoby zastosować dawkę składnika wynikającą z potrzeb pokarmowych (w podanym przykładzie 108 kg K2O/ha).

W zasadzie nie powinienem w ogóle o tym pisać ale….. znam życie. Jeśli nie mamy aktualnej analizy chemicznej gleby musimy założyć, że zasobność jest średnia i dawki składników ustalamy tylko na podstawie akumulacji w zebranej biomasie czyli iloczynu plonu i pobrania jednostkowego.

Kolejną kwestią do rozwiązania jest wybór nawozu. Wprawdzie dla poszczególnych grup roślin dedykowane są określone nawozy, o specyficznym składzie opracowanym dla konkretnych gatunków czy grup roślin, lecz trzeba obiektywnie przyznać, że asortyment nawozów z Lubonia jest szeroki. Do nawożenia zbóż rekomendowana jest Lubofoska pod zboża – nawóz o relacji potasu do fosforu, która najczęściej jest wymagana dla zbóż oraz zawierający mangan i miedź, mikroelementy szczególnie ważne dla jęczmienia (Mn) i pszenicy (Cu). Oba wymienione mikroelementy mają duże znaczenie w usprawnieniu metabolizmu azotu, co sprawia, że rośliny efektywniej gospodarują tym składnikiem i w ten sposób przyczyniają się do poprawy jakości ziarna. Poza tym miedź i mangan spełniają funkcje ochronne w profilaktyce chorobowej. W sytuacji gdy z oceny gleby wynika, że trzeba wprowadzić z nawozem więcej fosforu w stosunku do potasu (czyli zawęzić relację K2O/P2O5) warto rozważyć zastosowanie Lubofoski 4-12-12. Z kolei w stanowisku szczególnie ubogim w potas można sięgnąć po Lubofos 5-10-25. Przykłady różnych możliwości wyboru nawozu wieloskładnikowego pod zboża w zależności od zasobności gleby w potas, nawożenia naturalnego i sposobu zagospodarowania słomy przedstawiono na rycinie 2. W stałej ofercie pozostają też nawozy pojedyncze – sól potasowa i superfosfat prosty. Odwołam się jeszcze raz do zagadnienia korekty zasobności gleby z myślą o roślinie następczej. Gdy wystąpi taka konieczność ciekawym rozwiązanie może być wprowadzenie względnie dużej dawki jednego z Lubofosów bez azotu. Jest to przecież dość specyficzna grupa nawozów, których działanie jest rozłożone w czasie.

Ryc_2_Lubofoski

Rycina 2. Wybór nawozu wieloskładnikowego pod zboża (OB – obornik; SŁ – słoma)

Z myślą o nawożeniu rzepaku ozimego opracowano Lubofos pod rzepak, o którym była już kiedyś mowa. Uważam jednak, że przełom lipca i sierpnia do dobry moment żeby przypomnieć najważniejsze właściwości tego nawozu:

  1. Posiada azot w formie amonowej. Kationy amonowe są dobrze sorbowane (zatrzymywane) w glebie a to znaczy, że będą efektywnie wykorzystane w okresie jesiennej wegetacji roślin;
  2. Relacja potasu do fosforu wynosi 1,85 czyli jest zgodna ze standardowymi potrzebami żywieniowymi rzepaku ozimego, uwzględniającymi także pobieranie tych składników z głębszych warstw profilu glebowego.
  3. Fosfor znajduje się w formie częściowo rozłożonego fosforytu. To jest formulacja chemiczna szczególnie dobrze wykorzystywana przez rzepak i inne rośliny krzyżowe, co potwierdziły liczne badania prowadzone miedzy innymi w USA i Nowej Zelandii. Ogromną zaletą częściowo rozłożonych fosforytów jest stopniowe uwalnianie fosforu z granuli nawozowej a wegetacja rzepaku trwa przecież 10-11 miesięcy.
  4. Posiada w swoim składzie wapń – składnik związany ze zwiększeniem odporności roślin na stresy biotyczne i abiotyczne, którego rzepak pobiera szczególnie dużo.
  5. Zawiera magnez – pierwiastek o ogromnym znaczeniu w procesach energetycznych, kontrolujący aktywność fotosyntetyczną roślin oraz zwiększający efektywność nawożenia azotem.
  6. Jest bogatym źródłem siarki, której obecność w dawce nawozowej pod rzepak musi być już standardem. W Lubofosie pod rzepak siarka znajduje się w dwóch formach, różniących się szybkością działania. Łatwo rozpuszczalne związki uruchamiają się jeszcze jesienią, natomiast pozostała pula składnika staje dostępna wiosną.
  7. Do nawozu wprowadzono dodatkowo bor – mikroelement, którego niedobór zwiększa podatność roślin na choroby oraz powoduje zaburzenia kwitnienia (rośliny zawiązują mniej łuszczyn).

Nie muszę chyba dodawać, że wszystkie zamieszczone wyżej informacje odnośnie asortymentu nawozów w kontekście nawożenia zbóż są aktualne także w przypadku rzepaku ozimego. Niezależnie od uprawianego gatunku w słabszych stanowiskach, o naturalnie mniejszej żyzności proponuję zastanowić się nad wprowadzeniem do gleby Luboplonu wapniowo-magnezowego lub Luboplonu magnezowo-siarczanowego.

Na koniec jeszcze tylko małe przypomnienie: wszystkie nawozy wieloskładnikowe z firmy Luvena posiadają w swoim składzie siarkę. Myślę, że o znaczeniu tego składnika powiedziano i napisano już wystarczająco dużo. Zainteresowanych odsyłam tutaj.


Data ostatniej aktualizacji: 21 marca 2018