EKSPERT RADZI

Z myślą o zbożach ozimych


W wielu regionach żniwa dobiegają końca. Przed nami kolejny sezon wegetacyjny. W ubiegłym miesiącu zajmowaliśmy się potrzebami rzepaku ozimego. Dzisiaj kilka słów na temat przygotowania stanowiska pod zasiew zbóż ozimych.

Najpierw o słomie

Widok taki jak na zdjęciu tytułowym w krajobrazie rolniczym nie jest niczym nadzwyczajnym. Po co więc dyskutować o słomie?! Kwestie związane z zagospodarowaniem tzw. plonu ubocznego to temat złożony. Jeśli słomę przeznaczymy na ściółkę dla zwierząt, powrót na pole (w formie obornika) to tylko kwestia czasu. Gorzej gdy sposób zagospodarowania jest inny niż „doglebowy”. Można oczywiście, zwłaszcza tej jesieni, podjąć temat wykorzystania słomy jako źródła energii (na przykład we własnym gospodarstwie). Można też sprzedać słomę licząc na „szybki” pieniądz. Miałem kiedyś studenta z okolic, w których elektrownie bardzo chętnie skupują słomę. Na zajęciach powiedział mi: profesorze u nas ściernisko nie ma więcej niż pół centymetra, z czegoś trzeba żyć… Jako przyrodnik nie akceptuję takiego podejścia, choć wiem, że wielu się ze mną nie zgodzi.

Stosując nawozy naturalne (obornik czy gnojowicę) i organiczne (słomę, komposty, nawozy zielone i inne) nie robimy niczego nadzwyczajnego. Zwracamy glebie to co zabraliśmy. Wpływ słomy na żyzność gleby jest wielokierunkowy – począwszy od kształtowania zasobów próchnicy (z wszystkimi pozytywnymi konsekwencjami takimi jak: struktura gleby, pojemność wodna i sorpcyjna), poprzez wpływ na życie biologiczne (nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego jak wiele zależy od aktywności bakterii glebowych), na źródle składników mineralnych skończywszy. Rola słomy w odbudowie materii organicznej jest nie do przecenienia, co obrazują współczynniki reprodukcji materii organicznej (tab. 1). Porównania poszczególnych nośników należy dokonywać uwzględniając te same ilości wprowadzone do gleby. Jak widać, największe działanie próchnicotwórcze posiada słoma, a najmniejsze gnojowica. Gdyby uwzględnić szybkość rozkładu/działania szereg ten wyglądałby odwrotnie.

Tabela 1. Współczynniki reprodukcji materii organicznej (źródło: KDPR)

Słoma jest ważnym źródłem składników mineralnych. Zwykle pozostawienie słomy na polu kojarzy się z gospodarką azotem. Warto jednak pamiętać o dopływie potasu, znacznie większym niż azotu – dane w tabeli 2. Ze zrozumiałych względów uwalnianie składników z nawozów naturalnych i organicznych jest wolniejsze niż z nośników mineralnych i zależy od wielu czynników, takich jak stopień rozdrobnienia/rozkładu, kategoria agronomiczna gleby, warunki pogodowe, zasoby azotu z innych źródeł. Dla poszczególnych pierwiastków można przyjąć następujące wartości wykorzystania ze słomy: azot 55% (I rok 30-35%), fosfor 30-35% (I rok 20%), potas i magnez 70% (I rok 50 – 55%).

Tabela 2. Zawartości składników w słomie, kg/t s.m. (źródło: Potarzycki 2017)

Odczyn – punkt wyjścia

Na temat odczynu powiedziano i napisano bardzo dużo. Mimo to nadal jest to problem dotyczący ponad 60% użytków rolnych w Polsce. Myślę, że w tym roku – ze względu na sytuację na rynku nawozów – zadbanie o odczyn staje się jeszcze ważniejsze. Pamiętajmy, że w glebach kwaśnych zmniejsza się przyswajalność większości makroskładników, wśród których na pierwszym miejscu trzeba wymienić fosfor. To jednak nie wszystko. W zakwaszonym stanowisku zdecydowanie gorzej rozwijają się korzenie roślin, które są uszkadzane przez toksyczny glin. Słaby i przede wszystkim płytki system korzeniowy to porażka rośliny w poszukiwaniu składników mineralnych w podglebiu, a zasoby azotu (zależnie od nawożenia w przeszłości), potasu i magnezu w warstwie poniżej 60 cm mogą być niemałe. Stwarzając roślinom komfortowe warunki wzrostu w warstwie ornej zwiększamy szanse na sięgnięcie po składniki – może nie w pierwszych tygodniach po siewie, ale po wznowieniu wegetacji (na przedwiośniu) z pewnością tak.

Podjęcie decyzji o odkwaszaniu gleby jest wypadkową wiedzy na temat odczynu gleby i uprawianego gatunku, a w sytuacjach wątpliwych także dotyczy rośliny następczej (ryc. 1). Dla praktyków oczywiste jest, że wśród roślin zbożowych zdecydowanie najbardziej wrażliwy jest jęczmień, najbardziej tolerancyjne żyto. Warto jednak przypomnieć, że w stanowisku pod jęczmień ozimy odczyn powinien oscylować blisko wartości pH = 7 (1M KCl).

Rycina 1. Schemat postępowania przy podejmowaniu decyzji o odkwaszaniu zależnie od stopnia zakwaszenia i rośliny następczej (opracowanie: Potarzycki)

Punkty 1 i 2 na rycinie 1 nie powinny budzić wątpliwości co do samej decyzji. Do dyskusji jest natomiast dawka nawozu odkwaszającego, której wielkość będzie zależeć od stopnia zakwaszenia gleby i kategorii agronomicznej (tab. 3 i 4).

Tabela 1. Ocena potrzeb wapnowania gleb mineralnych (wg IUNG)

Tabela 2. Dawka nawozu wapniowego, t CaO/ha (wg IUNG)

Wracając do ryciny 1. zatrzymajmy się na punkcie 3. Załóżmy, że mamy do czynienia z glebą lekko kwaśną (odczyn około 5,6 – 5,8), uprawiamy pszenżyto ozime. Od regulacji odczynu nie uciekniemy, mamy jednak do czynienia z rośliną umiarkowanie wrażliwą na zakwaszenie. Pytanie: czy koniecznie musimy to zrobić tej jesieni? Jeśli w perspektywie jest roślina wymagająca nie czekamy, stosujemy nawóz odkwaszający. To bardzo ważne by regulacja odczynu przebiegała stopniowo/powoli, z użyciem nawozów nie wywołujących silnych reakcji egzotermicznych, bez negatywnych skutków dla gleby (ściślej mikroorganizmów glebowych). Kryterium to spełniają klasyczne nawozy węglanowe, zróżnicowane pod względem wieku skały (szybkość działania, reaktywność) i formulacji fizycznej.

Gdy planujemy siew rośliny mało wymagającej względem odczynu możemy poczekać. Nie oznacza to jednak bezczynności. W trosce o bieżący plon warto rozważyć zastosowanie tak zwanego stabilizatora odczynu czyli nawozu zawierającego w swoim składzie oprócz związków odkwaszających także siarczany wapnia, których znaczenie oprócz funkcji żywieniowych wynikających z obecności siarki i wapnia, polega też na neutralizacji toksycznego glinu, poprawie przyswajalności fosforu i innych składników, korzystnego wpływu na strukturę gleby. Kryterium to bardzo dobrze spełniają nawozy typu LUBOPLON, zwłaszcza LUBOPLON CAL-MAG. W ostatnich latach badania nad plonotwórczym działaniem siarczanu wapnia są coraz szersze, a uzyskane efekty zależą od stanowiska, sposobu aplikacji i dawki, rośliny uprawnej (ryc. 2).

Rycina 2. Wpływ siarczanu wapnia na niektóre właściwości gleby (opracowanie: Potarzycki, na podstawie Prakash i in. 2020); dawki gipsu w zakresie 150 – 750 kg/ha

Nawożenie podstawowe

Zboże, jak każda roślina uprawna, ma określone potrzeby pokarmowe (nie mylić z potrzebami nawozowymi), określające jakie jest zapotrzebowanie na składnik celem wyprodukowania określonej ilości plonu głównego (ziarna) wraz z odpowiednią masą plonu pobocznego (słoma) – ryc. 3.

Rycina 3. Pobranie jednostkowe (PJ) składników mineralnych przez pszenicę ozimą (kg/t)

Przykładowo dla plonu 8 ton ziarna pszenicy ozimej potrzeby pokarmowe (PP) względem potasu będą wynosiły 144 kg K2O/ha (8 x 18). Dlatego tak ważne jest ustalenie realnego (nie życzeniowego) plonu, który planujemy osiągnąć. Tej jesieni jest to szczególnie trudne, ponieważ z jednej strony kuszące są prognozy względnie dużych cen skupu (o ile są prawdziwe), z drugiej ceny i dostępność nawozów… Nie wyobrażam sobie by w tej rzeczywistości poruszać się bez znajomości zasobności gleby. Kto tego nie zrobił, po żniwach jest idealna okazja, by pobrać próbkę gleby, dokonać diagnozy i na tej podstawie wyliczyć potrzeby nawozowe. Zależnie od tego jaka będzie zasobność dawka nawozu może być:

  1. mniejsza niż potrzeby pokarmowe (wysoka i bardzo wysoka zasobność), 50 – 70% PP
  2. porównywalna do potrzeb pokarmowych (zasobność średnia), 100% PP
  3. większa niż potrzeby pokarmowe (zasobność niska), 125 – 130% PP
  4. dużo większa niż potrzeby pokarmowe (zasobność bardzo niska), 175 – 190% PP

Jeśli, zgodnie z ryciną 3, w obliczeniach potrzeb pokarmowych założymy wartość 18, to dla każdego z przedstawionych wyżej wariantów można przyjąć, odpowiednio:

  1. 12 – 14 kg K2O/t (wysoka i bardzo wysoka zasobność)
  2. 18 kg K2O/t (średnia zasobność)
  3. 22 – 24 kg K2O/t (niska zasobność)
  4. 33 – 36 kg K2O/t (bardzo niska zasobność)

Spośród składników mineralnych najbardziej prawdopodobne jest stwierdzenie bardzo niskiej zasobności w potas. W takim przypadku zastosowanie nawozów potasowych należy rozłożyć na dwa terminy stosując 2/3 dawki przedsiewnie, 1/3 pogłównie na przedwiośniu. Po wykonaniu prostych obliczeń okaże się, że dla plonu 8 t ziarna to 264 kg K2O/ha. Ze zrozumiałych względów dla wielu rolników będzie do dawka nie do zaakceptowania. W takiej sytuacja należy: (i) zweryfikować zakładany plon, ponieważ uzyskanie takich efektów plonotwórczych będzie trudne; (ii) rozważyć jaka będzie roślina następcza. Rozwińmy tę kwestię.

Generalnie reakcja zbóż na zasobność gleby w potas (też z fosfor) nie jest nadzwyczajnie duża, a to oznacza, że możliwe jest uzyskanie satysfakcjonujących plonów w stanowisku o mniejszej zasobności, lecz pod warunkiem spełnienia potrzeb pokarmowych i stworzenia warunków do pobierania potasu z głębszych warstw profilu glebowego (znów wracamy do odczynu i systemu korzeniowego). Zależność tą przedstawia rycina 4. W tych rozważaniach należy jednak myśleć z pewnym wyprzedzeniem, gdyż łatwo można wpaść w pułapkę. Gdy rośliną następczą ma być burak cukrowy, ziemniak czy rzepak ozimy – a nasza gleba jest wyczerpana z fosforu i/lub potasu – konieczne jest doprowadzenie stanowiska przynajmniej do średniej zasobności już teraz (przed siewem zboża ozimego), ponieważ wymienione rośliny wykazują silną reakcję na zasobność gleby, większą niż na nawożenie bieżące. Z tego powodu zboża uważane są za rośliny predysponowane do regulacji zasobności.

Rycina 4. Reakcja zbóż i roślin liściastych na zasobność gleby w potas (opracowanie: Potarzycki na podstawie Grzebisz i in. 2012)

Wybór nawozu

Jeśli przed siewem zamierzamy wprowadzić azot, w ofercie firmy LUVENA znajdziemy nawozy typu LUBOFOSKA lub LUBOFOS zawierające wszystkie składniki podstawowe NPK. Do rozważenia pozostaje tylko relacja K2O/P2O5 w nawozie. Decyzja co do wyboru konkretnego produktu musi być poprzedzona rozpoznaniem zasobności gleby w oba składniki. Jeśli z różnych względów zależy nam na bardzo szybkim działaniu nawozu (na przykład gdy stanowisko jest wyczerpane) lepiej wybrać jedną z LUBOFOSEK lub kombinację SUPERFOSFATU PROSTEGO i oferowanych NAWOZÓW POTASOWYCH.

Do nawożenia zbóż szczególnie rekomendowana jest LUBOFOSKA POD ZBOŻA, która w swoim składzie zawiera wszystkie składniki główne (azot, fosfor i potas), drugoplanowe składniki wspomagające (wapń i siarkę) oraz mikroelementu (mangan i miedź), szczególnie ważne dla zbóż.


Data ostatniej aktualizacji: 5 sierpnia 2022