EKSPERT RADZI

Wykorzystać potencjał rzepaku ozimego


W ostatnich dniach żniwa w wielu regionach Polski wyhamowały ze względu na opady deszczu. Jeden ze studentów powiedział mi dzisiaj, że wielu zdążyło się już przyzwyczaić do sytuacji, w której do końca lipca było po żniwach. W tym roku, jak widać, trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość. Może to dobry moment żeby pomyśleć o przygotowaniu stanowiska dla rzepaku ozimego.

Tradycyjnie o tej porze roku zajmujemy się tym wymagającym gatunkiem przynajmniej z dwóch powodów. Pierwszy dotyczy ponadprzeciętnych potrzeb pokarmowych przypadających na jednostkę plonu, drugi wiąże się z faktem, że wegetacja rzepaku to ponad 10 miesięcy, na które trzeba roślinę przygotować. Przygotowanie to musi uwzględniać nie tylko ilość składników, lecz także formulację chemiczną nawozu odniesioną do systematycznego uwalniania składników z granuli nawozowej.

Jaki potencjał?

Na początku zastanówmy się jaki jest potencjał plonotwórczy rzepaku ozimego określany od lat w badaniach COBORU. Później skonfrontujmy te dane ze średnimi plonami publikowanymi przez GUS.

Prześledziłem dane z ostatnich 6 lat. Plony wzorca określone przez COBORU wahały się w tym okresie w przedziale 3,6 – 4,38 t/ha, podczas gdy wg GUS średnie plony kształtowały się na poziomie 2,61 – 3,33 t/ha. To oznacza, że przeciętna realizacja potencjału plonotwórczego rzepaku ozimego wyniosła 75% (ryc. 1.). Podana wartość niestety od lat kształtuje się na podobnym poziomie, z lekko rosnącym trendem.

Rycina 1. Plony rzepaku ozimego określone w badaniach COBORU i podane przez GUS w latach 2017-2022. Zapis 100% oznacza poziom potencjału plonotwórczego w danym roku wyznaczony przez COBORU

Można zadać pytanie skąd taka dysproporcja. Przyczyn z pewnością jest kilka. Począwszy od złego wyboru stanowiska (o małej naturalnej żyzności), które mimo podjętych działań nie pozwala na uzyskanie plonów takich jak w badaniach poletkowych, poprzez niewłaściwy przedplon i błędy popełnione na etapie uprawy przedsiewnej, skończywszy na nieefektywnym wykorzystaniu środków produkcji (ochrona roślin i nawożenie). Dyskusję na temat pogody pomijam, zakładając, że w Stacjach COBORU rozmieszczonych na terenie całego kraju warunki meteorologiczne nie odbiegają od średniej krajowej.

Skupmy się dzisiaj na ostatnim punkcie i rozważmy kwestie związane z zapewnieniem plantacji komfortu żywieniowego.

Jakie potrzeby? 

Podstawowym elementem rzeczonego komfortu jest odczyn gleby. Okres od zbioru przedplonu do siewu rzepaku ozimego jest zwykle krótki, niekiedy ekstremalnie krótki. Wniesienie do gleby klasycznego nawozu odkwaszającego (zarówno w formie tlenkowej jak i węglanowej) i po 2 tygodniach aplikacja nawozu z fosforem może powodować wzmożone uwstecznianie fosforanów z wapniem, a wykorzystanie fosforu z nawozu i tak niewielkie (25-35%), stanie się dużo mniejsze. Z tego powodu rekomendacją do regulacji odczynu jest wykonanie zabiegu pod przedplon. W sytuacji gdy stwierdzimy, że odczyn gleby jest nieodpowiedni, lecz zarazem nie skrajnie niski (na przykład w przedziale 5,5 – 6,0) dobrym rozwiązaniem może okazać się wprowadzenie tzw. stabilizatorów odczynu, które po ujawnieniu się aktywności toksycznego glinu będą działać neutralizująco. W ofercie firmy LUVENA kryterium to spełniają LUBOPLON MAG-MAKS lub LUBOPLON CAL-MAG. Drugi z wymienionych nawozów jest szczególnie przydatny w zespole uprawek przedsiewnych w rzepaku ozimym ze względu na zawartość wapnia – składnika pobieranego przez rzepak w dużych ilościach, o czym nie wszyscy pamiętają. Zalecenie wprowadzenia nawozów z wapniem dotyczy także stanowisk o uregulowanym odczynie. Była o tym mowa między innymi w ubiegłym miesiącu w tekście: Żywić wapniem nie zawsze znaczy wapnować.

Zanim dokonamy obliczenia dawek nawozów podstawowych  musimy zastanowić się jakie jest zapotrzebowanie roślin na wyprodukowanie jednostki plonu (tab. 1). Wyznaczenie poziomu potrzeb pokarmowych jest obligatoryjne, niezależnie od zasobności gleby. Na tym etapie poszukujemy odpowiedzi na pytanie ile roślina musi „zjeść” by wydać określony plon. Podkreślam to zawsze – pamiętajmy aby założony przez nas poziom plonu był ambitny, lecz jednocześnie realny czyli dostosowany do wartości stanowiska. W przeciwnym razie nasze oczekiwania rozminą się z rzeczywistością, a koszty poniesione na nawożenie będą nieadekwatne do efektów.

Tabela 1. Pobranie jednostkowe składników przez rzepak ozimy, kg/t (dotyczy plonu głównego wraz z odpowiednią masą słomy)

Jeśli ustalimy już jakie ilości składników roślina powinna przyswoić, kolejnym krokiem jest diagnoza, bez której nie wyobrażam sobie racjonalnego nawożenia. Musimy rozważyć ile mamy w glebie, ile i w jakiej formie dopłynęło/dopłynie z innych źródeł. Dopiero teraz możemy rozmawiać o ilości potrzebnego nawozu mineralnego. Najlepiej byłoby poznać konkretne wartości odnoszące się do zasobności w przyswajalne formy fosforu, potasu i magnezu. Pozwoli to na bardzo precyzyjne wyliczenie dawki. Szczegóły podano w piątym rozdziale publikacji Zbilansowane nawożenie a wykorzystanie potencjału roślin. Jeśli nie posiadamy tak szczegółowej wiedzy na temat naszego pola, warto przynajmniej poszukać starszych danych i uwzględniając historię nawożenia w ostatnich latach oszacować czy mamy do czynienia z niską, średnią czy może wysoką zasobnością w dany składnik.

Generalnie w przypadku zasobności niskiej dawka nawozowa powinna stanowić około 120-130% potrzeb pokarmowych rzepaku, w glebie średniozasobnej będzie to 80 – 120%, natomiast w stanowisku o wysokiej zawartości składnika dawkę można zredukować do 30-50% potrzeb pokarmowych. Naturalnym staje się pytanie dlaczego akurat takie zakresy. Warto zapamiętać, że rzepak ozimy rozwijając głęboki system korzeniowy bardzo dobrze penetruje podglebie. Dlatego w stanowiskach z gliną na głębokości 50-80 cm możliwa jest dość duża akumulacja składnika z przeszłości (zwłaszcza potasu, ale też magnezu), po który sięgnie rzepak. W takiej sytuacji potrzeby nawozowe mogą okazać się mniejsze, lecz pod warunkiem, że roślina nie będzie miała ograniczeń w rozwoju sprawnego systemu korzeniowego. Tu kłaniają się trzy składniki: fosfor (najważniejszy pod tym względem), wapń oraz cynk. Z tego samego powodu relacja potasu do fosforu w nawozie nie musi wynosić 2,5 (jak teoretycznie mogłoby wynikać z tabeli 1).

Z poprzedniego akapitu wynika, że w stanowisku o niskiej zasobności potrzeby nawozowe przewyższają potrzeby pokarmowe. To jednak wymaga komentarza. W glebie skrajnie wyczerpanej może okazać się, że wyliczona dawka nawozu będzie dużo większa niż 120-130% potrzeb pokarmowych. To jest sytuacja, o której mówimy, że istnieje ryzyko uprawy (dla plonu na poziomie 75-80% potencjału). Inną kwestią jest wniesienie jednorazowo bardzo dużej ilości potasu krótko przed siewem i obawa przed wystąpieniem efektu zasolenia, zwłaszcza w warunkach ograniczonej dostępności wody. Jeśli rzeczywiście wystąpi taka potrzeba część dawki potasu należy przenieść na wiosnę.

Wyżej wspomniano o innych źródłach składników mineralnych. W dyskusji na temat strategii nawożenia rzepaku ozimego, ze względów praktycznych,  pominę nawozy naturalne, choć obiektywnie nie ma przeciwskazań do zastosowania tej grupy nawozów. Bardziej prawdopodobny jest dopływ składników ze słomy pochodzącej z przedplonu. Przyjrzyjmy się wartości nawozowej słomy zbóż, na przykładzie pszenicy ozimej (tab. 2). Jest to przede wszystkim źródło potasu, w dalszej kolejności azotu. Dokonując bilansu składników trzeba pamiętać o wykorzystaniu każdego z nich zarówno w pierwszym, jak i kolejnych latach po przyoraniu (tab. 3).

Tabela 2. Zawartość składników mineralnych w słomie pszenicy ozimej (źródło: Grzebisz 2009)

Tabela 3. Wykorzystanie składników mineralnych ze słomy przez rośliny następcze, % Opracowanie: J. Potarzycki, na podstawie danych różnych autorów

Posłużmy się przykładem. Zakładając, że pozostawiono na polu około 8 t słomy pszennej, zgodnie z tabelą 2 wprowadzono do gleby niemało, bo 120 kg K2O/ha (8 ton · 15 kg K2O, wartość środkowa z podanego przedziału). Wykorzystanie potasu ze słomy w pierwszym roku wyniesie co najmniej 40% (tab. 3), co oznacza, że możemy liczyć na około 50 kg K2O/ha. Zakładając więc dopływ potasu z plonu ubocznego (słoma/liście buraczane/resztki roślinne bobowatych) lepiej zrozumiemy dlaczego relacja K2O/P2O5 w nawozie/nawozach nie musi wynosić 2,5 i więcej.

Rozłożyć w czasie…

Plonotwórcze działanie, a co za tym idzie termin aplikacji poszczególnych składników wynikają ze specyfiki tego gatunku, o której była mowa wyżej.

Zacznijmy od azotu.  Dobrze rozwinięty łan rzepaku ozimego do okresu zimowego spoczynku pobierze 80, a w sprzyjających warunkach nawet 120 kg N/ha. Nie oznacza to oczywiście konieczności stosowania tak dużej dawki w formie nawozu. Należy pamiętać, że część azotu pozostanie do dyspozycji rzepaku w wyniku letniej mineralizacji i jako pozostałość z przedplonu. Ciekawe, niezwykle praktyczne, wyniki badań opublikowano przed laty w Niemczech (tab. 4).  Wczesny siew rzepaku generuje większe potrzeby pokarmowe względem azotu, a nawożenie przedsiewne tym składnikiem ma duże znaczenie. Opóźnienie siewu to mniejszy wpływ azotu nawozowego, mniejsza jesienna akumulacja, ale też większe potrzeby na wiosnę. Co najważniejsze, w tych konkretnych badaniach różnice w plonie dla ocenianych wariantów są symboliczne. Nie bez znaczenia są wartość stanowiska i przedplon, ponieważ rozważania te można prowadzić tylko przy założeniu warunków zbliżonych do optymalnych.

Tabela 4. Termin siewu rzepaku ozimego i jesienna dawka azotu  a akumulacja N przed zimą, w warunkach klimatycznych Niemiec. Opracowano na podstawie Henke (2008)

Stosowanie fosforu i potasu to zespół uprawek przedsiewnych. O ile w przypadku potasu część dawki można przenieść na przedwiośnie (nie wiosnę, bo wtedy jest już za późno), to w przypadku fosforu – składnika mało mobilnego w profilu glebowym – wczesnowiosenna aplikacja jest spóźniona. Nie oznacza to, że po wystąpieniu niedoboru fosforu w początkowym okresie wzrostu nie warto ratować plantacji. Zawsze warto, lecz po co z powodu zaniedbań stresować siebie i roślinę.

Pozostaje jeszcze kwestia składników drugoplanowych (Ca, Mg i S), niezwykle ważnych dla rzepaku ozimego. Część puli tych pierwiastków rzepak potrzebuje w okresie jesieni, po to by przygotować się do zimowego spoczynku oraz stworzyć potencjał, który będzie wykorzystany wiosną. Przypomnę, że przynajmniej część zawiązków pędów bocznych tworzy się jeszcze jesienią.  Jednak główna ilość siarki i wapnia będzie pobierana w okresie wiosny, a nawet lata. Należy pamiętać, że około 30% potrzebnej siarki rzepak ozimy pobiera po kwitnieniu (ryc. 2). Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku fosforu. Dlatego formulacja chemiczna nawozu, oparta  o różną szybkość uwalniania (rozpuszczania) tych składników w sezonie wegetacyjnym, ma znaczenie.

Rycina 2. Dynamika pobierania fosforu i siarki przez rzepak ozimy. Opracowanie: J. Potarzycki

Nieco inaczej sprawy mają się z magnezem. Ten pierwiastek powinien być częściowo zakumulowany jesienią, lecz jest także bardzo potrzebny podczas wiosennego startu roślin, by uwolnić energię z ATP. Dlatego często rekomendowane jest podanie magnezu w lutym „na start”. W odpowiednim czasie wrócimy do tego.

Jakie nośniki?

Stajemy przed najtrudniejszym pytaniem: jaką strategię wybrać? Rozglądając się w asortymencie firmy LUVENA jedną z możliwości jest zastosowanie nawozów pojedynczych. Postępowanie taki jest szczególnie zasadne gdy mamy duże rozbieżności w zasobności gleby dotyczące poszczególnych pierwiastków. Na przykład bardzo niska zasobność w potas i średnia w fosfor. W takiej sytuacji proponuję wybrać SUPERFOSFAT PROSTY (oprócz fosforu i wapnia, zawiera sporą ilość siarki, ważnej dla rzepaku) i SÓL POTASOWĄ lub LUBOPLON KALIUM oraz uzupełnienie LUBOPLONEM MAG-MAKS lub LUBOPLONEM CAL-MAG. Pozostaje jeszcze tylko podjęcie decyzji o stosowaniu azotu i ewentualny wybór nawozu.

Innym rozwiązaniem jest użycie w systemu nawożenia jednego z nawozów wieloskładnikowych. Może to być LUBOFOS UNIWERSAL lub LUBOFOS RS. Oba nawozy są kompletne, w tym znaczeniu, że zawierają wszystkie składniki pierwszoplanowe (w tym azot na jesienny start) oraz pierwiastki drugoplanowe (Ca, Mg i S). Warto zauważyć, że w granuli LUBOFOSu RS spotkamy dodatkowo bor – najważniejszy mikroelement dla rzepaku. Podejmując decyzję o wyborze jednego z wymienionych nawozów wieloskładnikowych należy zwrócić uwagę na relację potasu do fosforu. Gdy potrzebujemy szczególnie dużo potasu (gleba wyczerpana z K) lepiej zdecydować się na LUBOFOS UNIWERSAL lub (alternatywnie) do dawki LUBOFOSU RS dodać potrzebną ilość SOLI POTASOWEJ.

Ostatnią kwestią jest formulacja chemiczna fosforu i siarki w tych nawozach. Fosfor występuje w połączeniach z wapniem o różnej rozpuszczalności czyli szybkości działania, co jak zaznaczono wcześniej jest zaletą, tym bardziej, że rzepak ozimy zakwaszając ryzosferę świetnie radzi sobie z takimi nośnikami fosforu. Z kolei siarka znajduje się w bardzo dobrze rozpuszczalnych połączeniach (jako siarczan amonu) oraz w formie siarczanów wapnia (działających dłużej), które uruchomią się w okresie wiosennej wegetacji. I o to chodzi.


Data ostatniej aktualizacji: 1 sierpnia 2023